Najlepszy skoczek wśród dekarzy, najlepszy dekarz wśród skoczków – Adam Małysz
“Dekarz nie tylko zawód, ale też ogromna satysfakcja z wykonanej pracy. I świadomość, że Twoja praca przetrwa lata.” – Adam Małysz w wywiadzie.
FD: Adamie, jak to się stało, że zostałeś dekarzem?
AM: Od zawsze interesowałem się motoryzacją. Ta pasja towarzyszy mi do dzisiaj. W młodości, kiedy miałem wybrać szkołę zdecydowałem się, że zostanę mechanikiem. Okazało się, że w ostatniej chwili straciłem miejsce, gdzie mogłem odbywać praktyki i uczyć się zawodu. Trochę w pośpiechu szukałem alternatywy i tak trafiłem do szkoły dekarskiej. Nie żałuję.
FD: Jak wspominasz naukę dekarstwa?
AM: Miałem to szczęście z moim kolegą, z którym byłem na praktykach, że nasz majster był sporych gabarytów. Dlatego zbyt często sam nie wchodził na dach. To zadanie było dla nas, przez co dużo i szybko się uczyliśmy. To była prawdziwa praca, a nie rola „patrz i się ucz”. Nie było nikogo, kto by nas wyręczył. Do tego byliśmy szczupli i nie baliśmy się wysokości.
FD: Można jeszcze zobaczyć dachy, na których pracowałeś?
AM: Oczywiście, jeszcze kilka się znajdzie. Każdy taki dach to dobre wspomnienia.
FD: Pamiętasz jakiś szczególnie?
AM: Tak, duży dom w Ustroniu. Jeden metr dachówek ważył 40kg. Dobry trening i dużo potu.
FD: Minęło trochę czasu, pamiętasz coś jeszcze z tego fachu?
AM: Technika w tym zawodzie poszła bardzo do przodu, to widzę po Akademii Mistrzów BP2 i po tym jak budowałem dom u siebie. Ale jak przyjechała ekipa do mnie, to nadal wiedziałem o co chodzi.
FD: Co jest najtrudniejsze w pracy dekarza?
AM: To jest zawód ekstremalny. Praca na wysokościach, z zabezpieczeniami. Do tego w bardzo różnej pogodzie.
FD: A co jest wyjątkowe?
AM: Adrenalina. Piękne widoki niedostępne dla wszystkich. Brak monotonii, bo każdy dach jest inny. Tu nie ma pracy mechanicznej, musisz cały czas rozwiązywać problemy.
FD: Ktoś by pomyślał, że daleko od dekarza do skoczka, chyba jednak nie.
AM: Łączy ich wysokość, dzieli lot. Lepiej nie wykonywać go z dachu, na którym się pracuje. W skokach mamy długi narty, w dekarstwie liny, czyli w obu przypadkach podstawa to bezpieczeństwo.
FD: Jesteś już po dwóch sezonach Akademii Mistrzów BP2, spotkałeś ponad 2000 dekarzy, jakie masz wnioski po tych spotkaniach?
AM: Przed wszystkim nie miałem pojęcia, że aż tylu fachowców pracuje w tej branży w Polsce. Poza tym wydawało mi się też na początku, że dla nich to będzie nuda, czyli kolejna prezentacja i zwiedzanie zakładu. A tu zaskoczenie, bo formuła, prowadzenie oraz program zdecydowanie odbiega od schematu. Ten zawód bardzo się zmienił pod względem technologii, nie tylko w samej pracy, ale i pod kątem jakości materiałów. W BLACHPROFIL 2 linie produkcyjne i logistyka to pełna automatyzacja, do tego laboratorium, gdzie materiały wsadowe przed dopuszczeniem do produkcji przechodzą szereg rygorystycznych testów i analiz. Inne czasy, inny poziom.
FD: Jesteś na wszystkich spotkaniach Akademii Mistrzów BP2, o co pytają Ciebie dekarze?
AM: Wiadomo, rozmawiamy przede wszystkim o skokach, rajdach, ale też o sprawach technicznych, szczególnie dotyczących dachówek modułowych ZET podczas części praktycznej.
FD: Kończąc nasz wywiad, może zdanie podsumowujące naszą profesję?
AM: Dekarz nie tylko zawód, ale też ogromna satysfakcja z wykonanej pracy. I świadomość, że Twoja praca przetrwa lata.
Komentarze